Pomiń nawigację

6 stycznia 2020

Geoblocking prawnoautorski. Korzyści i ryzyka dla dostawców treści cyfrowych oraz użytkowników

Udostępnij

W numerach 1/2019 oraz 2/2019 Biuletynu została omówiona regulacja rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/302 z dnia 28 lutego 2018 r. w sprawie nieuzasadnionego blokowania geograficznego. Wprowadzonych tym rozporządzeniem przepisów o zakazie geoblokowania nie stosuje się jednak do usług audiowizualnych oraz do nabywania uprawnień do korzystania z utworów cyfrowych chronionych prawem autorskim. W niniejszym artykule zostanie wyjaśnione, na czym polega zjawisko geoblockingu prawnoautorskiego oraz w jaki sposób zostało ono ograniczone na terenie Unii Europejskiej w związku z wejściem w życie przepisów rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1128 z 14 czerwca 2017 r. w sprawie transgranicznego przenoszenia na rynku wewnętrznym usług online w zakresie treści.

Definicja geoblockingu prawnoautorskiego

Geoblocking prawnoautorski oznacza, podobnie jak w przypadku „zwykłego” geoblockingu, wszelkie działania podejmowane przez sprzedawców, przy użyciu środków technologicznych lub innych, których rezultatem jest uniemożliwienie, ograniczenie bądź zróżnicowanie warunków dostępu do utworów chronionych prawami autorskimi online. Geoblocking w przypadku treści cyfrowych przyjmuje głównie postać braku możliwości korzystania z chronionych utworów w kraju innym niż ten, w którym zostało nabyte prawo do korzystania z utworu – np. użytkownik z Polski korzystający z komputera podłączonego do Internetu we Włoszech nie może skorzystać z repertuaru platformy Netflix w wersji dostępnej na rynek polski – oraz braku możliwości odtworzenia treści utworu bądź dokonania jego zakupu pomimo istnienia dostępu do samej strony internetowej, czyli np. użytkownik z Polski ma dostęp do strony BBC, ale nie może odtworzyć znajdujących się na tej stronie programów bądź filmów, otrzymując komunikat „ta zawartość nie jest dostępna w twojej lokalizacji”. To ostatnie wiąże się z częstą i typową w przypadku geoblockingu praktyką przekierowywania klienta na lokalną stronę internetową danego dystrybutora, gdzie obowiązują inne ceny lub są oferowane inne produkty bądź usługi. Inną, również typową sytuacją jest ta, kiedy zakup dostępu do wybranego utworu jest możliwy, jednak dystrybutor stosuje różne ceny w zależności od kraju logowania.

Przyczyny geoblockingu prawnoautorskiego

Geoblocking prawnoautorski wynika przede wszystkim z zasady terytorialności prawa autorskiego, zgodnie z którą ochrona praw autorskich i praw pokrewnych obejmuje wyłącznie terytorium jednego kraju. Źródłem geoblockingu są też postanowienia umów zawieranych pomiędzy twórcami a pośrednikami internetowymi, bowiem nie jest rzadkością, że twórca bądź producent, przenosząc prawa autorskie lub udzielając licencji, ogranicza zakres terytorialny, na którym ma dochodzić do korzystania z jego praw. Nie bez znaczenia dla powstawania zjawiska geoblockingu jest także – stanowiące często kluczowy czynnik – dążenie dystrybutorów do udostępniania treści na różnych warunkach w różnych krajach.

Geoblokowanie w obszarze prawa autorskiego, podobnie jak geoblokowanie w ogóle, jest jednym z głównych narzędzi terytorialnej segmentacji rynków, pokrywającej się najczęściej z granicami państwowymi. Ograniczanie kupującym dostępu do określonych treści cyfrowych online na podstawie lokalizacji użytkownika stwarza w praktyce replikę ograniczeń terytorialnych offline. W konsekwencji na obszarze Unii Europejskiej geoblocking, także geoblocking prawnoautorski, jest jedną z najważniejszych przeszkód dla funkcjonowania jednolitego rynku wewnętrznego, ingeruje bowiem w swobodę przepływu towarów i usług na tym rynku, a także w transgraniczność Internetu jako taką.

Unia Europejska a geoblokowanie prawnoautorskie

Problem geoblokowania został dostrzeżony przez Komisję Europejską, która uczyniła tę problematykę jednym z głównych tematów analizy w badaniu sektorowym w sprawie ochrony konkurencji w handlu elektronicznym, zainicjowanym w marcu 2015 r. w ramach realizacji strategii jednolitego rynku cyfrowego[1]. Zlecone przez Komisję Europejską badanie, przeprowadzone w 2016 r. przez Dyrekcję Generalną ds. Konkurencji KE (DG Competition)[2], wykazało, że stosowanie praktyk ograniczających dostęp do treści cyfrowych w Internecie jest szeroko rozpowszechnione w handlu elektronicznym w Unii Europejskiej, w szczególności w umowach pomiędzy dysponentami praw autorskich a dostawcami treści cyfrowych, zwłaszcza w odniesieniu do filmów, wydarzeń sportowych i seriali. Niemal 70% dystrybutorów treści chronionych w sieci, biorących udział w badaniu, przyznało, że stosuje ograniczenia terytorialne w dostępie do ich oferty w stosunku do potencjalnych klientów z innych państw członkowskich UE. Prawie 60% dostawców stwierdziło, że do geoblokowania zobowiązują ich umowy z właścicielami praw.

Na podstawie analizy wyników badania sektorowego Komisja Europejska podjęła działania zmierzające do ograniczenia zjawiska geoblockingu. Przeciwdziałaniu tym praktykom służy zwłaszcza rozporządzenie 2018/302 z dnia 28 lutego 2018 r. w sprawie nieuzasadnionego blokowania geograficznego. Jak jednak wspomniano we wstępie, przepisów o zakazie geoblokowania nie stosuje się do usług audiowizualnych, w tym usług, których zasadniczym celem jest zapewnianie dostępu do transmisji wydarzeń sportowych oraz które są świadczone na podstawie wyłącznych licencji terytorialnych, w tym usług serwisów streamingowych i portali on demand, takich jak VOD, Spotify, Netflix i Showmax. Z zakresu zastosowania rozporządzenia jest wyłączone także nabywanie uprawnień do korzystania z utworów cyfrowych chronionych prawem autorskim, czyli gier komputerowych, programów komputerowych, audiobooków, ebooków, itd. Przykładowo zatem zakazem geoblokowania nie będzie objęta sytuacja, kiedy polski konsument będzie próbował dokonać zakupu muzyki z niemieckiej strony internetowej (np. iTunes Store) i nie będzie mógł tego zrobić, gdyż w sklepie tym nie będzie honorowana polska karta kredytowa. Obrazowo rzecz ujmując, rozporządzenie w sprawie zakazu geoblokowania nie znajdzie zastosowania w przypadku zakupu dostępu do filmu La Strada F. Felliniego we włoskim serwisie VoD, ale przepisy rozporządzenia będzie się stosowało w przypadku zakupu oliwy z oliwek we włoskim sklepie internetowym.

Jednocześnie unijny prawodawca dostrzega potrzebę ustosunkowania się do kwestii geoblockingu treści cyfrowych w niedalekiej przyszłości. W rozporządzeniu w sprawie nieuzasadnionego blokowania geograficznego wskazuje bowiem, iż do dnia 23 marca 2020 r., a następnie co 5 lat Komisja Europejska ma obowiązek przeprowadzić ocenę stosowania przepisów rozporządzenia. Zgodnie z art. 9 ust. 2 rozporządzenia pierwszą z nich ma być właśnie ocena, czy rozporządzenie w sprawie zakazu geoblokowania powinno mieć zastosowanie do usług świadczonych drogą elektroniczną, których główną cechą jest zapewnienie dostępu do utworów chronionych prawem autorskim lub innych przedmiotów objętych ochroną oraz umożliwienie korzystania z takich przedmiotów i utworów, włącznie ze sprzedażą utworów lub przedmiotów chronionych prawem autorskim w formie niematerialnej. 

Rozporządzenie w sprawie transgranicznego przenoszenia usług online w zakresie treści

Jednocześnie, niezależnie od obowiązku przeprowadzenia w przyszłości oceny stosowania przepisów rozporządzenia w sprawie zakazu geoblokowania, w Unii Europejskiej podjęto już teraz pierwsze kroki zmierzające do ograniczenia zjawiska geoblockingu treści cyfrowych. Mianowicie, ustawodawca unijny zdecydował się na przyjęcie rozporządzenia dotyczącego zapewnienia konsumentom możliwości korzystania z przenośnych usług online w zakresie treści, umożliwiających dostęp do takich treści jak muzyka, gry, filmy, programy rozrywkowe lub wydarzenia sportowe nie tylko w państwie zamieszkania konsumenta, lecz także podczas czasowej obecności w innych państwach członkowskich, między innymi w celach związanych z wypoczynkiem, turystyką, podróżami służbowymi lub mobilnością edukacyjną. Chodzi o wspomniane już rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/1128 w sprawie transgranicznego przenoszenia na rynku wewnętrznym usług online w zakresie treści. Ten akt prawny został przyjęty 14 czerwca 2017 r., zaś jego przepisy stosuje się od 20 marca 2018 r.

Regulacja prawna wprowadzona rozporządzeniem

Rozporządzenie wprowadza fikcję prawną, zgodnie z którą przyjmuje się, że dostarczanie treści cyfrowych oraz ich odbiór przez abonenta w czasie jego tymczasowego pobytu w innym państwie członkowskim jest korzystaniem z treści cyfrowych nie w kraju, w którym abonent jest faktycznie tymczasowo obecny, ale w kraju jego stałego zamieszkania. W związku z powyższym dostawca usług dostępu do treści ma obowiązek umożliwić abonentowi, który jest czasowo obecny w danym państwie członkowskim (np. w czasie wakacji, podróży służbowej, wycieczki, konferencji, itp.), dostęp do krajowej subskrypcji i korzystanie z niej w taki sam sposób, jak w państwie członkowskim zamieszkania, w tym zapewniając dostęp do tych samych treści, w tym samym zakresie i na tej samej liczbie urządzeń oraz dla tej samej liczby użytkowników i z tym samym zakresem funkcjonalności. Przykładowo zatem, jeśli pochodzący z Polski subskrybent serwisu Netflix czy Showmax będzie przebywał na urlopie w Paryżu i odtwarzał w czasie pobytu na wakacjach filmy online, z prawnego punktu widzenia zostaną one uznane za strumieniowane w Polsce.

Rozporządzenie nie definiuje przy tym, co w praktyce ma oznaczać sformułowanie „czasowa obecność w państwie członkowskim”, które jest zasadniczym kryterium dla stosowania jego przepisów. Co prawda w art. 2 pkt 4) rozporządzenia znajduje się definicja tego pojęcia, jednak jest ona ograniczona do wyjaśnienia, iż „czasowo obecny w państwie członkowskim” oznacza obecność przez ograniczony okres w państwie członkowskim innym niż państwo członkowskie zamieszkania. Rozporządzenie nie wyjaśnia w żadnym miejscu, co należy rozumieć przez ów „ograniczony okres” – nie wiadomo, czy chodzi wyłącznie o pobyty kilkudniowe, kilkutygodniowe, czy również kilkumiesięczne. Nie jest zatem jasne, czy np. przepisami rozporządzenia będzie objęty, a więc czy będzie mógł korzystać z „przywiezionej” ze sobą platformy, student Erasmusa z Polski, przebywający przez pół roku czy rok np. w Madrycie.

Jednocześnie, w celu ustalenia, czy przepisy o transgranicznym przenoszeniu usług znajdują w danym przypadku zastosowanie, art. 5 rozporządzenia nakazuje dostawcy treści online weryfikowanie przy zawieraniu i przedłużaniu umowy o świadczenie usług dostępu do treści kraju zamieszkania klienta w UE, a także wskazuje zasady tej weryfikacji. Przepis zawiera zamkniętą listę metod weryfikacji oraz precyzuje, że dostawca może wykorzystać maksymalnie dwa z tych sposobów. Są to m. in. dowód tożsamości lub inny ważny dokument tożsamości stwierdzający państwo członkowskie zamieszkania abonenta, szczegóły płatności, takie jak rachunek bankowy lub karta kredytowa bądź debetowa abonenta, umowa o usługi dostępu do internetu lub świadczenie usług telefonicznych lub każda podobna umowa łącząca abonenta z państwem członkowskim, opłacanie podatków lokalnych, jeżeli taka informacja jest publicznie dostępna, adres na fakturze lub adres pocztowy abonenta, oświadczenie abonenta potwierdzające jego adres w państwie członkowskim czy sprawdzenie adresu IP w celu ustalenia, w obrębie jakiego państwa członkowskiego abonent uzyskuje dostęp do usługi online w zakresie treści – przy czym trzy ostatnie metody mogą być stosowane wyłącznie w połączeniu z jednym z wcześniej wymienionych sposobów. Warto zauważyć, że już na pierwszy rzut oka widać, że wprowadzone rozporządzeniem metody weryfikacji kraju zamieszkania klienta dostawcy usług mogą budzić kontrowersje z punktu widzenia unijnych przepisów dotyczących ochrony prywatności oraz zasad danych osobowych.

Podkreślenia wymaga fakt, że dysponenci praw autorskich lub praw pokrewnych mogą zezwolić na dostarczanie ich treści, dostęp do nich i korzystanie z nich na mocy rozporządzenia bez weryfikacji państwa zamieszkania. W takich przypadkach umowa między dostawcą i abonentem o świadczenie usług online w zakresie treści jest wystarczająca do ustalenia państwa członkowskiego zamieszkania abonenta.

Przepisy rozporządzenia stosuje się co do zasady do dostawców treści świadczących usługi online za odpłatnością. Jednak dostawcy udostepniający bezpłatnie filmy, wydarzenia sportowe, muzykę, książki elektroniczne lub gry będą mogli zdecydować, że umożliwią swoim abonentom, którzy są czasowo obecni w innym państwie członkowskim, uzyskanie dostępu i korzystanie z treści cyfrowych na zasadach wprowadzonych przepisami rozporządzenia. Jeżeli dostawca zaoferuje przenoszenie usług zgodnie z rozporządzeniem, przepisy rozporządzenia będą miały wówczas do niego takie samo zastosowanie, jak do dostawców płatnych usług.

Rozporządzenie wprowadza ponadto zasadę, że postanowienia umów między dostawcami usług online w zakresie treści a podmiotami prawa autorskiego lub praw pokrewnych, jak również postanowienia umów między dostawcami a ich abonentami, które są sprzeczne z przepisami rozporządzenia, w szczególności postanowienia wyłączające możliwość transgranicznego przenoszenia usług lub ograniczające taką możliwość do określonego okresu, są bezskuteczne. Co więcej, rozporządzenie przyjmuje skutek wsteczny obowiązywania przepisów – zgodnie z art. 9 rozporządzenia jego przepisy należy stosować także do umów zawartych przed datą rozpoczęcia stosowania rozporządzenia i praw nabytych przed tą datą, jeżeli te umowy i prawa mają znaczenie dla świadczenia usług online w zakresie treści, uzyskiwania dostępu do nich i korzystania z nich. W związku z powyższym do 21 maja 2018 r. dostawcy usług świadczonych odpłatnie byli zobowiązani dokonać weryfikacji państwa członkowskiego zamieszkania abonentów, którzy zawarli umowy o świadczenie usługi online przed wskazaną datą.

Prawodawca europejski, podobnie jak w przypadku rozporządzenia w sprawie zakazu geoblokowania, zobowiązuje Komisję Europejską do przeprowadzania oceny stosowania przepisów rozporządzenia w świetle rozwoju sytuacji pod względem prawnym, technicznym i ekonomicznym. Pierwsza weryfikacja ma nastąpić do 21 marca 2021 r. 

Kontrowersje związane z rozporządzeniem

Podkreślenia wymaga to, że w związku z wprowadzeniem przepisów o przenoszeniu usług ustawodawca unijny po raz pierwszy zdecydował się sięgnąć po formę prawną rozporządzenia dla uregulowania zagadnień dotyczących prawa autorskiego. Wynikło to z założenia, że rozporządzenie jako akt prawa UE nie wymagający transpozycji do krajowych porządków prawnych, ale stosowany bezpośrednio, okaże się skuteczniejszy z punktu widzenia efektywności przepisów mających doprowadzić do zniesienia granic terytorialnych na rynku cyfrowym.

Beneficjentami rozporządzenia są oczywiście w pierwszej kolejności konsumenci, którzy dzięki jego przepisom mogą korzystać z wykupionych w kraju zamieszkania usług dostępu do filmów, gier czy muzyki także w czasie krótkotrwałych pobytów w innych państwach członkowskich UE. Warto jednak zauważyć, że rozporządzenie przyniesie także duże korzyści dostawcom treści – obowiązek udostępniania konsumentom treści cyfrowych także poza ich krajem zamieszkania w związku z czasowym pobytem w innym państwie członkowskim umożliwia de facto dystrybutorom oferowanie klientom dostępu do swoich usług bez konieczności uzyskiwania licencji obejmujących terytoria innych państw. Podkreślić raz jeszcze bowiem trzeba, że udostępnianie przez dostawców treści cyfrowych konsumentom w związku z ich czasowym pobytem w innym kraju UE nie jest wynikiem zawarcia przez platformy streamingowe umów licencyjnych czy aneksów do nich z dysponentami praw autorskich, rozszerzających terytorium, na którym jest możliwe korzystanie z twórczości licencjodawcy, ale efektem wprowadzenia przez prawodawcę unijnego fikcji prawnej przyjmującej, że korzystanie przez konsumenta z UE z treści cyfrowych zakupionych w kraju zamieszkania w innym państwie UE w trakcie krótkotrwałego pobytu w tym państwie uznaje się za korzystanie w miejscu zamieszkania. Przyjęte przez ustawodawcę europejskiego rozwiązanie może prowadzić do sytuacji, w której utwór, bez dodatkowego wynagrodzenia dla jego twórcy bądź innej osoby posiadającej do niego prawa, może być – na mocy powszechnie obowiązujących przepisów prawa, jakimi są przepisy rozporządzenia – wykorzystywany w zakresie szerszym niż zostało to ustalone z licencjobiorcą. Przykładowo zatem producent muzyczny, który za stosowną opłatą udzielił licencji wyłącznej na korzystanie z należącego do niego repertuaru na terytorium Polski, nie będzie mógł skutecznie przeciwstawić się rozszerzeniu licencji w taki sposób, aby konsument z Polski mógł odtwarzać muzykę z repertuaru producenta na terytorium Włoch w czasie urlopu użytkownika w tym kraju.

Powyższy problem ukazuje, że znoszenie barier w świecie cyfrowym jest delikatną grą pomiędzy interesami twórców i innych podmiotów praw autorskich, konsumentów (czy szerzej – klientów) korzystających z ich utworów oraz dystrybutorów treści cyfrowych. O ile bowiem oczywiście z jednej strony rozwiązanie przyjęte rozporządzeniem w sprawie transgranicznego przenoszenia usług cieszy użytkowników, pozwalając im niejako poczuć się w całej Europie jak w domu, a ponadto ułatwia wymianę myśli, dzieł nauki i kultury pomiędzy krajami europejskimi, co z kolei sprzyja rozwojowi innowacyjności i konkurencyjności, to jednak istnieje ryzyko, że zniesienie geoblockingu prawnoautorskiego może doprowadzić do eliminacji małych przedsiębiorców czy start-upów zajmujących się dystrybucją utworów w skali lokalnej. Wydaje się bowiem, że dalsze ograniczanie geoblockingu będzie skutkowało zawieraniem umów licencyjnych pomiędzy posiadaczami praw autorskich a dostawcami treści cyfrowych obejmujących swoim zasięgiem cały rynek europejski. To z kolei oczywiście będzie premiować tzw. dużych graczy, których będzie stać na tak szeroką licencję. Niewątpliwie bowiem koszty rozszerzenia licencji dla wszystkich Europejczyków mogą okazać się nie do udźwignięcia dla małych i średnich dostawców treści. Może to mieć jeszcze jeden negatywny skutek, mianowicie taki, że zniknie bądź zostanie utrudniony dostęp do utworów dostosowanych do lokalnych warunków czy gustów odbiorców z danego kraju. Jeśli bowiem warunkiem utrzymania w ofercie platformy streamingowej serialu popularnego jedynie w Polsce byłaby konieczność zapłacenia producentowi tego serialu opłaty licencyjnej wyższej niż dotychczasowa opłata za udostępnienie serialu na terenie Polski, to wykreślenie serialu z repertuaru platformy może okazać się biznesowo uzasadnione z punktu widzenia dystrybutora. Patrząc na ten problem z drugiej strony, pogorszeniu ulegnie pozycja negocjacyjna producenta lokalnie produkowanego serialu – jeżeli bowiem będzie on chciał utrzymać dostępność serialu w danym kraju, prawdopodobnie zgodzi się udzielić licencji na emisję serialu w całej Europie za podobną cenę, za jaką dotychczas udzielał licencji na dystrybucję lokalną. To z kolei może prowadzić do takiego skutku, że ograniczenie czy wyeliminowanie utworów z legalnej oferty dostawców treści może powodować rozwój pirackich serwisów umożliwiających dostęp do treści ograniczonych przez geoblocking.

Podsumowanie

Ze strategii jednolitego rynku cyfrowego wynika, że dalsze ograniczanie zjawiska geoblockingu, także geoblockingu związanego z udostępnianiem treści prawnoautorskich, będzie niewątpliwie znajdowało się w agendzie prac Unii Europejskiej. Należy jednak mieć świadomość, że zniesienie geoblockingu w sieci, na pierwszy rzut oka bardzo korzystne dla użytkowników, może wiązać się z negatywnym skutkiem w postaci ograniczenia oferty programowej o dostęp online do filmów, programów czy muzyki o zasięgu lokalnym, z uwagi na zbyt duże koszty związane z uzyskaniem przez dystrybutora licencji na cały rynek europejski. Z kolei w przypadku treści, za udostępnienie których dostawca uiścił rozszerzoną („europejską”) opłatę licencyjną, może okazać się, że koszty uzyskania takiej licencji zostaną przez dostawcę przerzucone na użytkownika, co będzie skutkować podniesieniem opłaty za korzystanie z serwisu. Warto zatem mieć świadomość, że znoszenie barier na rynku cyfrowym wymaga zbalansowania rożnych, czasem przeciwstawnych interesów. Zadanie to stoi niewątpliwie przed prawodawcą europejskim i będzie musiało zostać przez niego rozwiązane w niedalekiej przyszłości.       

 

Marta Czeladzka

autorka jest radcą prawnym, specjalizuje się w prawie własności intelektualnej, współpracuje z Kancelarią Radców Prawnych i Doradców Podatkowych Ferretti Bębenek i Partnerzy Spółka Partnerska

 

Artykuł pochodzi z Biuletynu Euro Info 8/2019

Przeczytaj więcej takich artykułów w strefie wiedzy PARP


[1] Antitrust: Commission launches e-commerce sector inquiry – factsheet, Bruksela, 6.05.2015 r., MEMO/15/4922.

[2] Commission Staff Working Document, Geo-blocking practices in e-commerce. Issues paper presenting initial findings of the e-commerce sector inquiry conducted by the Directorate-General for Competition, SWD(2016) 70 final.

Zobacz więcej podobnych artykułów