Pomiń nawigację

23 kwietnia 2024

Przepisy przeciw greenwashingowi, czyli o tym, co jest ekologiczne tylko na pozór

Udostępnij

Greenwashing to pejoratywne zjawisko polegające na wywołaniu wrażenia u klienta danego przedsiębiorstwa, że oferowany przez nie produkt został wytworzony zgodnie ze standardami ekologicznymi. W zakresie znaczeniowym definiowanego pojęcia może mieścić się również przedstawienie usługi lub przedsiębiorcy w sposób pozytywny lub neutralny dla środowiska, pomimo że wcale takie nie są[1]. Słowo ,,greenwashing” pochodzi z języka angielskiego. „Green” tłumaczy się jako „ekologiczny”, a „washing”, pochodzące od wyrazu „whitewashing”, oznacza „wybielić”[2]. Niektórzy autorzy greenwashing nazywają „ekościemą”[3] lub „pseudoekologicznym marketingiem”[4].

Produkty, które na etykietach nawiązują do ekologii, niekoniecznie mają z nią cokolwiek wspólnego. Przedsiębiorstwa wykorzystują wrażliwość ekologiczną konsumentów po to, aby zwiększyć sprzedaż, a przecież to co jest „eko” stało się modne w ostatnim czasie i coraz chętniej jest wykorzystywane marketingowo w celu zwiększenia sprzedaży.

To, jakie zachowania przedsiębiorców zawierają się w pojęciu „greenwashing”, można zobrazować w odniesieniu do licznych przykładów i w literaturze wymienia się sześć[5] lub siedem[6] „grzechów” greenwashing, tj.:

  • mniejszego zła – polega na stosowaniu kontrastów;
  • łgarstwa (fałszowania) – zamieszczanie informacji, które nie znajdują pokrycia w rzeczywistych działaniach;
  • nieistotności – przekazywanie informacji prawdziwych, ale nieistotnych dla konsumenta;
  • braku precyzji – przekazywanie informacji w sposób mało precyzyjny;
  • braku dowodów – deklaracje przedsiębiorcy nie znajdują potwierdzenia, np. w certyfikatach;
  • ukrytych działań – przedstawienie tylko określonego fragmentu cyklu życia produktu, który to etap może być zgodny z zasadami ekologii, z jednoczesnym pominięciem całości.

Siódmy z grzechów – podawanie fałszywych informacji na etykietach – można zakwalifikować do obrębu ogólnego grzechu fałszowania.

Aktualizacja oprogramowania komputerów i smartfonów w kontekście ochrony środowiska

Nawiązując do problemu aktualizacji oprogramowania komputerów i smartfonów w kontekście zwalczania greenwashingu, należy sięgnąć do Rozporządzenia Komisji (UE) 2023/1670 z dnia 16 czerwca 2023 r. ustanawiającego wymogi dotyczące ekoprojektu dla smartfonów, telefonów komórkowych innych niż smartfony, telefonów bezprzewodowych i komputerów typu slate na podstawie dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/125/WE oraz zmieniającego rozporządzenie Komisji (UE) 2023/826[7], dalej: Rozporządzenie 2023/1670. Problem aktualizacji z perspektywy konsumenta z pozoru może wydawać się mało istotny, jednak jak się okazuje, Unia Europejska zwraca uwagę chociażby na problem przedwczesnej wymiany urządzeń przez konsumentów, a ma to związek również z kwestią dopasowania uaktualnienia i sprawnego działania sprzętów. Konsument, podejmując decyzję o zakupie, kalkuluje i sprawdza, czy opłaca się wymienić sprzęt na nowy, czy może dokonać naprawy. Dlatego też między innymi funkcja aktualizowania oprogramowania powinna być dostępna dla konsumentów, a obowiązek zapewnienia dostępności dotyczy producentów, importerów i upoważnionych przedstawicieli.

Rozporządzenie 2023/1670 jest odpowiedzią między innymi na rosnący popyt na smartfony i tablety, a tym samym wzrost zapotrzebowania na energię i materiały potrzebne do produkcji tych urządzeń na rynku unijnym, co nie zostaje bez wpływu na środowisko. Unia Europejska zauważa, że użytkownicy często i przedwcześnie zastępują urządzenia nowymi, a pod koniec okresu użytkowania nie są one w wystarczającym stopniu ponownie wykorzystywane ani poddawane recyklingowi, co prowadzi do marnotrawienia zasobów. Celem wydania rozporządzenia było uniknięcie przedwczesnego postarzania produktów, możliwość naprawy, wytrzymałość produktów i ich komponentów, a także zwiększenie przydatności do ponownego użycia i zdolności do recyklingu.

Zgodnie z treścią rozporządzenia od dnia 20 czerwca 2025 r. producenci, importerzy lub upoważnieni przedstawiciele dbają, aby urządzenia zawierały funkcję oprogramowania, która przywraca urządzenie do ustawień fabrycznych i domyślnie usuwa w sposób bezpieczny wszystkie dane osobowe, w tym książkę adresową, wiadomości tekstowe, zdjęcia, filmy, ustawienia i historię połączeń. Poza tym urządzenia powinny zawierać funkcję oprogramowania, która przywracając urządzenie do ustawień fabrycznych, domyślnie usuwa w sposób bezpieczny klucz szyfrowania i generuje nowy. W kontekście wymiany części seryjnych od dnia 20 czerwca 2025 r. lub od jednego miesiąca po dniu wprowadzenia do obrotu, w zależności od tego, co nastąpi później, producenci, importerzy lub upoważnieni przedstawiciele zapewniają niedyskryminacyjny dostęp profesjonalnych serwisów naprawczych do wszelkich narzędzi oprogramowania, oprogramowania układowego lub podobnych środków pomocniczych wymaganych do celów zapewnienia pełnej funkcjonalności tych części zamiennych oraz urządzenia, w którym zainstalowano te części zamienne, w trakcie i po dokonaniu wymiany. Należy dodatkowo podkreślić, że konsument powinien być w sposób właściwy poinformowany (z uwzględnieniem odpowiedniego poziomu szczegółowości) o możliwości naprawy i konserwacji sprzętu, w tym w zakresie instrukcji dotyczących oprogramowania i oprogramowania układowego (również w zakresie oprogramowania służącego do restartowania).

Aktualizacja oprogramowania to jedno z narzędzi przyczyniających się do zasobooszczędności i tym samym ochrony środowiska. Wprowadzana do obrotu elektronika powinna być tak projektowana, aby już na tym etapie można było przewidzieć możliwość jej ponownego wykorzystania i naprawy, a dostępność do uaktualnienia nie była ograniczana.

Czym jest pozorna zeroemisyjność?

W celu osiągnięcia neutralności emisyjnej państwa członkowskie Unii Europejskiej zobowiązane są do podejmowania działań sprzyjających ochronie środowiska. Ma to związek z ogłoszeniem przez Parlament Europejski kryzysu klimatycznego w listopadzie 2019 r. Od tamtej pory Komisja Europejska przygotowała tzw. Europejski Zielony Ład, będący prawnym planem działania zmierzającym do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r.[8] Pojęcie zeroemisyjności ma znaczenie dla przedsiębiorców z różnych branż i powinno wpisywać się w ramy prowadzenia działalności gospodarczej. Pozorna zeroemisyjność natomiast oznaczać będzie przyjmowanie takiej postawy w biznesie, która wywołuje wrażenie u konsumentów, że działania podejmowane przez przedsiębiorców realizują politykę unijną w kierunku zredukowania emisji gazów cieplarnianych. W rzeczywistości zachowania o fasadowym charakterze mogą wpisywać się w definicję zjawiska greenwashingu. Pozorna emisyjność może przejawiać się w przerzuceniu produkcji poza obszar Unii Europejskiej, wykorzystaniu w przekazach reklamowych symboli odnoszących się do natury w celu ukazania produktów lub usług jako ekologicznych. Przykłady dotyczące branży motoryzacyjnej w kontekście greenawashingu opisali m.in. A. Turczuk, P. Michaluk, A. M. Olszewska[9], wskazując na reklamę marki Mercedes-Benz i aferę pod nazwą „Dieselgate” powiązaną z Volkswagenem. Pierwszy przypadek dotyczył odwoływania się do wrażliwości konsumentów poprzez przedstawienie kontrastujących ze sobą grafik: liścia oraz rozlanej benzyny. Drugi przykład dotyczy zainstalowania oprogramowania, które powodowało zaniżenie wyniku badania spalin w pojazdach. 

Zapewnienie konsumentom możliwości dokonania realnego wyboru towarów i usług na podstawie rzetelnych informacji

Wielu przedsiębiorców wykorzystuje słabszą pozycję konsumentów, ich niewiedzę i wrażliwość ekologiczną, wprowadzając do obrotu produkty bez rzetelnego poinformowania o właściwościach tego produktu, cyklu tworzenia, czy przedstawiając je na zielonym tle, w otoczeniu natury i zwierząt. Takie zabiegi marketingowe wywołują wrażenie, że produkt lub usługa oferowane przez przedsiębiorcę niekoniecznie powstają w sposób przyjazny dla środowiska. Konsument powinien podjąć decyzję o zakupie na podstawie rzetelnej i pełnej informacji. Widząc na wielu etykietach wprowadzające w błąd certyfikaty czy etykiety sugerujące związek z ekologią, wykorzystujące grę słów, podejmuje decyzję w oparciu o taką właśnie podstawę i niekoniecznie zdaje sobie sprawę, że działania przedsiębiorcy mogą być nieekologiczne.

W walce ze zjawiskiem greenwashingu należy docenić działania konsumenta, którego rola została podkreślona w dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/825 z dnia 28 lutego 2024 r. w sprawie zmiany dyrektyw 2005/29/WE i 2011/83/UE w odniesieniu do wzmocnienia pozycji konsumentów w procesie transformacji ekologicznej poprzez lepszą ochronę przed nieuczciwymi praktykami oraz lepsze informowanie[10], dalej: Dyrektywa 2024/825. Jej celem jest zapewnienie wysokiego poziomu ochrony konsumentów i środowiska, umożliwienie klientom podejmowania świadomych decyzji o zakupie oraz wspierania bardziej zrównoważonych wzorców konsumpcji. Zgodnie z treścią Dyrektywy 2024/825 przedsiębiorcy odpowiadają za dostarczanie jasnych, istotnych i wiarygodnych informacji. Jasność w tym przypadku jest równoważna klarowności, czyli niezawieraniu wieloznacznych dla konsumenta pojęć. Wiarygodność informacji jest oparta na dowodach w postaci statystyk, certyfikatów, opinii eksperckich, istotność zaś odnosi się np. do właściwości produktu, procesu produkcji, wizerunku przedsiębiorcy i polega na ukazywaniu takich treści, które będą miały wpływ na decyzję konsumenta o zakupie. W treści Dyrektywy 2024/825 znajduje się również nawiązanie do pseudoekologicznego marketingu i zobowiązanie organów krajowych do przeciwdziałania takim praktykom. Prawodawca unijny zwraca uwagę, że twierdzenia dotyczące ekologiczności, stosowane przez przedsiębiorców, nawiązują obecnie do neutralności klimatycznej pod względem emisji dwutlenku węgla. W przekazach słowno-graficznych występuje zatem wiele odniesień wywołujących u konsumenta wrażenie, że jego decyzja o zakupie jest racjonalna, gdyż wybiera ekologiczny produkt lub usługę. Twierdzenia te powinny być jednak oparte między innymi na jasnych, obiektywnych i publicznych danych oraz weryfikowane przez zewnętrznego i niezależnego eksperta. W Dyrektywie 2024/825 zwrócono również uwagę na praktykę handlową, która odwołuje się do reklamowania nieistotnych cech lub właściwości, co również ma wpływ na decyzję zakupową. Zostały wyszczególnione wprost takie przykłady, jak oferowanie do sprzedaży wody bezglutenowej czy papieru bez plastiku. Jak widać przedstawione cechy wody czy papieru nie są istotne dla konsumenta, jednak mogą wpłynąć na proces podejmowania decyzji.

Dyrektywą 2024/825 został zmieniony załącznik I do Dyrektywy 2005/29/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 maja 2005 r. dotyczącej nieuczciwych praktyk handlowych stosowanych przez przedsiębiorstwa wobec konsumentów na rynku wewnętrznym oraz zmieniającą dyrektywę Rady 84/450/EWG, jak i dyrektywy: 97/7/WE, 98/27/WE i 2002/65/WE Parlamentu Europejskiego i Rady oraz rozporządzenie (WE) nr 2006/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady[11]. W załączniku tym są wskazane praktyki handlowe uznawane za nieuczciwe w każdych okolicznościach. Po zmianach za nieuczciwą praktykę rynkową uznaje się na przykład:

  • umieszczanie oznakowania dotyczącego zrównoważonego charakteru, które nie jest oparte na systemie certyfikacji ani nie zostało ustanowione przez organy publiczne;
  • formułowanie ogólnego twierdzenia dotyczącego ekologiczności, gdy przedsiębiorca nie jest w stanie wykazać uznanej wysokiej efektywności ekologicznej istotnej dla tego twierdzenia;
  • formułowanie twierdzeń dotyczących ekologiczności w odniesieniu do całego produktu lub całej działalności przedsiębiorcy, jeżeli dotyczą one tylko określonego aspektu produktu lub konkretnego rodzaju działalności przedsiębiorcy;
  • twierdzenie, uzasadnione kompensowaniem emisji gazów cieplarnianych, że produkt ma neutralny, ograniczony lub pozytywny wpływ na środowisko pod względem emisji gazów cieplarnianych;
  • przedstawianie wymogów nałożonych na mocy prawa na wszystkie produkty należące do danej kategorii produktów na rynku unijnym jako cechy wyróżniającej ofertę przedsiębiorcy;
  • zatajenie przed konsumentem informacji o tym, że aktualizacja oprogramowania będzie miała negatywny wpływ na funkcjonowanie z elementami cyfrowymi lub korzystanie z treści cyfrowych lub usług cyfrowych;
  • prezentowanie aktualizacji oprogramowania jako niezbędnej w przypadku, gdy poprawia ona jedynie funkcjonalność;
  • komunikaty handlowe dotyczące towaru posiadającego właściwość wprowadzoną po to, aby ograniczyć jego trwałość, pomimo że informacje na temat takiej właściwości jej wpływu na trwałość towaru są dostępne dla przedsiębiorcy;
  • fałszywe twierdzenie, że w normalnych warunkach użytkowania towar ma pewną trwałość, jeżeli chodzi o czas lub intensywność użytkowania;
  • przedstawienie towaru jako nadającego się do naprawy w sytuacji, gdy tak nie jest;
  • nakłanianie konsumenta do zastąpienia lub uzupełnienia materiałów eksploatacyjnych towarów wcześniej, niż jest to konieczne z przyczyn technicznych;
  • zatajanie informacji dotyczących ograniczenia funkcjonalności towaru w przypadku korzystania z materiałów eksploatacyjnych, części zamiennych lub wyposażenia dodatkowego, przez które nie zostały dostarczone przez pierwotnego producenta, lub fałszywe twierdzenie, że takie ograniczenie funkcjonalności wystąpi.

Zwalczenie greenwashingu na podstawie dzisiejszych przepisów – prawa konsumenckie oraz przepisy dotyczące reklamy wprowadzającej w błąd

W oparciu o aktualne przepisy i z perspektywy konsumenta działania lub zaniechania przedsiębiorców, wpisujące się w pojęcie greenwashingu, są uznawane za nieuczciwą praktykę rynkową. Przedsiębiorca ponosi odpowiedzialność cywilną. Zgodnie z art. 12 ustawy z dnia 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym[12] konsument, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać: zaniechania nieuczciwej praktyki rynkowej, usunięcia skutków nieuczciwej praktyki rynkowej, złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, obniżenia ceny, naprawienia wyrządzonej szkody na zasadach ogólnych, w szczególności żądania unieważnienia umowy z obowiązkiem wzajemnego zwrotu świadczeń oraz zwrotu przez przedsiębiorcę kosztów związanych z nabyciem produktu, zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej, ochroną dziedzictwa narodowego lub ochroną konsumentów. Brakuje natomiast regulacji dotyczącej zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na cel społeczny związany z ochroną środowiska, na co zwraca się uwagę w literaturze[13].

Zwalczanie zjawiska greenwashingu może mieć miejsce również na gruncie ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji[14]. W ustawie tej należy zwrócić uwagę na art. 25, wprowadzający sankcję karną aresztu albo grzywny za mylące oznaczenie produktu i w konsekwencji wprowadzenie klientów w błąd co do pochodzenia, ilości, jakości, składników, sposobu wykonania, przydatności, możliwości zastosowania, naprawy, konserwacji lub innych istotnych cech towarów lub usług albo nie informuje o ryzyku, jakie wiąże się z korzystaniem z nich, i naraża w ten sposób klientów na szkodę. Natomiast na podstawie ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów[15] Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może wydać decyzję w przedmiocie praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów. Decyzja Prezesa ma również wydźwięk sankcji wobec przedsiębiorcy, który stosuje nieuczciwą praktykę.

Podsumowanie

Wejście w życie Dyrektywy 2024/825 będzie skutkowało zmianami w polskim ustawodawstwie, gdyż wymagana jest jej implementacja. Dyrektywa uszczegółowiła kwestie dotyczące zwalczania greenwashingu, przez co zwrócono uwagę na kolejne przejawy tego zjawiska, np. w kontekście aktualizacji oprogramowania czy zeroemisyjności. Podkreślono również, że w kontekście stosowania prawa kryteria: interes konsumenta i ochrona środowiska wymagają podobnej ochrony i stosowania podobnych działań.

dr Katarzyna Hanas

adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, radca prawny


[1] S. Cydzik, Pozwy za „zielone kłamstwa”. Firmy nie mogą już uprawiać ekościemy  [dostęp: 2.04.2024 r.].

[2] Greenwashing bez ściemy – co warto wiedzieć i jak się przed nim ustrzec  [dostęp: 2.04.2024 r.].

[3] Ibidem.

[4] I. Stawicka, Produkty „eko” i „bio” tylko po spełnieniu warunków – szykują się zmiany [dostęp: 2.04.2024 r.].

[5] J. Karwowska, Co to jest greenwashing? [dostęp: 2.04.2024 r.].

[6] A. Turczuk, P. Michaluk, A. M. Olszewska, Greenwashing jako nieuczciwa praktyka marketingowa na przykładzie branży samochodowej, „Akademia Zarządzania” 2022, 6(4), s. 95–96.

[7] Dz. Urz. UE. L 2023. 214. 47.

[8] Zielony Ład: klucz do neutralnej klimatycznie i zrównoważonej UE  [dostęp: 2.04.2024 r.].

[9] A. Turczuk, P. Michaluk, A. M. Olszewska, …, op. cit., s. 95–96.

[10] Dz. Urz. UE. L 2024. 46. 25.

[11] Dz. Urz. UE. L 2005. 149. 22.

[12] Dz. U. z 2023 r., poz. 845.

[13] I. Przybojewska, Greenwashing w kontekście unormowań prawnych, „Prawne Problemy Górnictwa i Ochrony Środowiska” 2022, 1, s. 13.

[14] Dz. U. z 2022 r., poz. 1233.

[15] Dz. U. z 2023 r., poz. 1689.

Zobacz więcej podobnych artykułów